Kokcydioza – choroba, która może nasilać się zimą. Mała bakteria może być przyczyną nagłej śmierci u bydła.

dr n. wet. Agnieszka Wilczek-Jagiełło
Przychodnia Weterynaryjna w Motyczu k. Lublina

Kokcydioza powodowana jest przez pierwotniaki rodzaju Eimeria. Jest to choroba pasożytnicza, która generuje duże straty ekonomiczne w chowie i hodowli bydła. Uznaje się, że większość bydła była w trakcie życia eksponowana na kokcydia, jednak w większości były to infekcje bezobjawowe lub samoograniczające się.

Cykl życiowy pasożytów rodzaju Eimeria jest niezwykle skomplikowany, wieloetapowy. Ważne jest, aby pamiętać, że oocysty tych pasożytów są wydalane do środowiska wraz z kałem sztuk zarażonych. Oocysty są oporne na większość stosowanych dezynfektantów, a w środowisku zachowują żywotność przez  długi okres czasu. Kokcydia uszkadzają nabłonek wyścielający jelita powodując występowanie krwawych biegunek – co stanowi jeden z podstawowych objawów klinicznych obserwowanych podczas tej choroby. Warto jeszcze raz zaznaczyć, że pomimo iż większość bydła zetknęła się w trakcie życia z kokcydiami, to nie u wszystkich zwierząt rozwinęły się kliniczne objawy zakażenia. Okazuje się, że decydujące w tym zakresie ma funkcjonowanie układu immunologicznego. Dlatego też kokcydioza w postaci klinicznej najczęściej odnotowywana jest u cieląt, u których układ odpornościowy nie jest jeszcze w pełni rozwinięty.

Zasadnicze znaczenie ma także ilość oocyst w środowisku. Jeśli jest ich niewiele, dojdzie do infekcji kokcydiozą, jednak sprawnie działający układ immunologiczny jest w stanie szybko poradzić sobie z chorobą, zahamować jej dalszy rozwój, a nawet uczynić zwierzęta niewrażliwymi na ponowną ekspozycję na kokcydia. Późną jesienią i zimą zwierzęta po powrocie z pastwisk są utrzymywane w budynkach gospodarskich na stosunkowo niewielkiej przestrzeni. Duże zagęszczenie zwierząt powoduje, że znacząco wzrasta ilość oocyst w środowisku bytowania zwierząt. Jednocześnie wzrasta presja zakażenia kokcydiozą i szansa, że infekcja przerodzi się w chorobę dającą wyraźne objawy kliniczne.

Na to, czy infekcja przerodzi się w chorobę, wpływ ma również sprawność działania samego układu odpornościowego. Niedożywienie, niedobór pewnych mikroelementów lub witamin, obecność chorób współtowarzyszących mogą znacząco osłabiać funkcjonowanie układu immunologicznego, a tym samym sprzyjać rozwojowi kokcydiozy. Na sprawne działanie odporności u bydła wpływ mogą mieć również warunki mikroklimatyczne tj. temperatura i wilgotność. Zimą bardzo łatwo narazić zwierzęta na działanie stresu środowiskowego – bydło często cierpi wtedy z powodu stresu niskich temperatur, czy też nadmiernej wilgotności. Gatunków pierwotniaków z rodzaju Kokcydia, które „atakują” bydło jest wiele, wśród nich najczęściej spotyka się : Eimeria bovis, Eimeria zuernii i E. auburnensis. Ciekawe jest to, że w przypadku kokcydiów nie rozwija się odporność krzyżowa, a to oznacza że przezwyciężenie infekcji powodowanej jednym gatunkiem nie chroni przed infekcją i chorobą generowaną innym gatunkiem.

Objawy kliniczne świadczące o zakażeniu kokcydiami to przede wszystkim biegunka z domieszką krwi, złuszczonej błony śluzowej jelit i śluzu. W krótkim czasie zwierzęta dotknięte kokcydiozą stają się odwodnione, słabną, są anemiczne, ich błony śluzowe stają się bladoróżowe. U około 10-30% zwierząt z kokcydiozą dochodzi również do wystąpienia tzw. objawów nerwowych, tj. zaburzeń koordynacji ruchu i utraty równowagi oraz do drgawek. Naukowcy wciąż nie mają pewności odnośnie tego, jakie jest powiązanie pomiędzy zakażeniem kokcydiami a występowaniem objawów o charakterze nerwowym. Obecne objawy chorobowe dobrze jest potwierdzić wykonując badanie kału metodą flotacji na obecność oocyst.

Samo wykrycie oocyst badaniem laboratoryjnym bez objawów klinicznych nie powinno jednak skłaniać do podawania leków kokcydiobójczych – należy bowiem dać szansę układowi odpornościowemu na rozwinięcie odporności na dany gatunek kokcydiów. Leczenie jest jednak bezwzględne w przypadku silnie wyrażonych objawów chorobowych. Wtedy oprócz leków kokcydiostatycznych i kokcydiobójczych należy wprowadzić leczenie wspomagające i podawać płyny wieloelektrolitowe, witaminy. Podstawowym zaś elementem profilaktyki w przypadku kokcydiozy jest zmniejszenie ekspozycji zwierząt na pierwotniaki obecne w środowisku. Główną zasadą jest więc regularne uprzątanie budynków inwentarskich z odchodów zwierzęcych, zwłaszcza w stadach gdzie wcześniej  występowały problemy z kokcydiozą i tam, gdzie jest duże zagęszczenie zwierząt.

***

Prawie każdy z hodowców bydła może opisać sytuację, kiedy przychodząc rano do obory stwierdza padnięcie jednej ze sztuk, której wcześniej nie podejrzewałby o jakąkolwiek chorobę. Często podkreśla się wręcz, że wieczorem zwierzę normalnie jadło, piło i nic nie wskazywało na to, że padnie.

Najczęstszą reakcją na takie zdarzenie i jednocześnie próbą wyjaśnienia sobie przyczyny tej nagłej śmierci jest próba odniesienia się do podobnych zdarzeń w medycynie człowieka i wyjaśnień typu: to był atak serca.

Tymczasem za przyczyną nagłych upadków u bydła może stać bakteria. Przyczyną nagłej śmierci u bydła może być hemoglobinuria bakteryjna (ang. redwater) powodowana bakterią Clostridium hemolyticum. Bakteria ta kolonizuje wątrobę u wrażliwych sztuk bydła i produkuje toksyny, które niszczą erytrocyty i narządy wewnętrzne. Bardzo szybko dochodzi też do upadku chorej sztuki. Zakażenie tą bakterią najczęściej dotyczy dobrze utrzymanych, dorosłych sztuk bydła (powyżej 1 roku życia). Choroba cechuje się niezwykle szybkim przebiegiem i najczęściej już po 12 godzinach zwierzęta są znajdowane martwe z silnie wzdętymi powłokami brzusznymi. Jeżeli uda się zauważyć objawy rozwijającej się hemoglobinurii bakteryjnej, to jedynie w postaci zwiększonej częstotliwości oddychania, wysokiej gorączki, anemii, ciemnoczerwonego zabarwienia moczu i jego pienistości.

Większą częstotliwość występowania hemoglobinurii bakteryjnej stwierdzono w rejonach, gdzie występuje motylica wątrobowa, która dodatkowo uszkadza strukturę wątroby. Występowaniu hemoglobinurii bakteryjnej sprzyjają także inne zmiany urazowe w obrębie wątroby, tj. blizny po punkcji, czy też biopsji. Ze względu na niezwykle szybki przebieg choroby leczenia zazwyczaj się nie stosuje. Jeżeli jednak uda się stwierdzić pierwsze objawy i prawidłowo je zdiagnozować, należy podawać antybiotyki z grupy penicylin lub oksytetracyklinę w wysokich dawkach. We wczesnym etapie choroby dobre rezultaty da również płynoterapia, a także – jeżeli tylko jest to możliwe technicznie – transfuzja krwi. Przypadki hemoglobinurii bakteryjnej opisuje się najczęściej w USA, Meksyku, krajach Ameryki Południowej, Wielkiej Brytanii, Indiach, Japonii i wielu innych.

Bakterie Clostridium hemolyticum mogą być jednak obecne na całym świecie. W Polsce hemoglobinuria bakteryjna nie wydaje się być chorobą niezwykle popularną, o czym może świadczyć nikła liczba publikacji dotyczącej tego tematu. Taki stan rzeczy może być zarówno wynikiem małej liczby przypadków chorobowych, jak również brakiem zdiagnozowania przypadków hemoglobinurii bakteryjnej u bydła. Fot. Duże zagęszczenie zwierząt w pomieszczeniach inwentarskich sprzyja wzrostowi drobnoustrojów